czwartek, 7 listopada 2013

Będzie narzuta....

Już dawno temu zaczęłam szycie tej narzuty patchworkowej.
Dostanie ją moja siostra, która poznała w niej sporo swoich ubrań. Nadałam im drugie życie.. Lubię takie połączenie brązu i niebieskiego. Wycinałam wszystko na macie samogojącej, co poprawiło mój komfort pracy. Zszywanie kawałków było dużo prostrze. Część jest podklejona , żeby dodać grubości. Długo czekał wierzch na zkanapkowanie, ale okropnie nie miałam ochoty zszywać tego ręcznie. Gdy dostałam 150 dodatkowych agrawek, zmobilizowałam się. W pół godziny zrobiłam ładną trzywarstwową kanapeczkę, która ma 250 agrawek ładnie wpiętych.Teraz muszę to pozszywać i będzie gotowe.





6 komentarzy:

  1. Ale to pracochłonne musi być! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Duzo pracy ale jest piekna narzuta, pa, ania

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest dla mnie nie do ogarnięcia,to wyższa szkoła jazdy;)
    Bedzie cudo;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będzie piękna narzuta - podziwiam!!!
    Pozdrawiam, Marlena

    OdpowiedzUsuń
  5. Narzuta jak marzenie cudna i bardzo pracochłonna
    Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń