Tradycyjnie nie kupowałam nic na bal sylwestrowy. Tę sukienkę robiłam szydełkiem w pocie czoła dwa tygodnie , z przerwami oczywiście, a dokładniej to wieczorami, poszło 4500 metrów poczwórnej nici poliestrowej maszynowej, szydełko cieniutkie.Czas wykonania ponad 120 godzin,to jakby ktoś chciał przeliczać sobie na cenę. Dodam też że szydełkowania na tym poziomie trzeba się uczyć kilka lat, takie studia w domu. Całość po zdjęciu zmieści się w dwóch dłoniach. Spód był czarny
Prawie wszystkie panie były na czarno, nie wiem żałoba narodowa. Fioletowa torebka zrobiona była dawno teraz doczekała się tylko podszewki, która też leżała uszyta.Naszyjnik wyplotłam ze szklanych koralików przez dwa wieczory, szycie drobnymi koralikami było nieco męczące i mógłby być ciut krótszy ale nie będę go przerabiać, musiałabym ciąć i na nowo robić.
Sukienka piękna, podziwiam wkład jaki włożyłaś w jej powstanie, ja mam zrobioną chustę z 3 nitek maszynowych, ale sukienki to bym się chyba nie podjęła, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo jest cudo!Prześliczna!
OdpowiedzUsuńTo jest prawdziwe dzieło sztuki!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńpiękna -po prostu i baaardzo gustowna,gratuluję zdolności manualnych i to BARDZO!
ŁAł jaka śliczna, gratuluję wytrwałości w szydełkowaniu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że to dzieło sztuki.
Piękna.
Pozdrawiam serdecznie.
Rewelacja jest śliczna;)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTylko dwa tygodnie? Tempo błyskawiczne. Podziwiam, sukienka piękna!
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita CUDO szczerze mówiąc bym nawetnie pomyślała o nici do szycia musisz to opatentować hihi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Ale cudo Ci wyszło
OdpowiedzUsuńMagnifc, perfect!
OdpowiedzUsuńNely