Najbardziej lubię jak coś starego i nieprzydatnego zmienia się w rzecz użyteczną. Te torebki to były nogawki spodni sztruksowych, kwiaty to co najmniej dwudziestoletnie zasłony, ciemna zieleń to kawałek tak samo leciwy jak kwiaty. Pierwsza torba ma wewnątrz kieszonki z kawałków koszul męskich tam gdzie mają kieszeń. Zamek miałam z metra, więc docinam ile mi potrzeba. Jest jeszcze jedna torba, ale czeka na wykończenie. Obie torby są intensywnie używane. A z reszty kwiatowego materiału powstanie spódnica, którą wkrótce pokażę.
Świetne torebki.Podziwiam osoby co potrafią uszyć coś z niczego!
OdpowiedzUsuńTorebki bardzo mi się podobają.Jesteś zaradna.
OdpowiedzUsuńTeż trochę szyję potchworki a pikuję po szwach.
Pozdrawiam.
I like it, beautiful!
OdpowiedzUsuń