Mimo, że grudzień minął, dopiero teraz przyszła zima. Dlatego prezentuję moją choinkę. Centralna bombka jest wykonana najprostszą chyba techniką, ale bardzo dekoracyjnie wygląda. Dmuchamy mały balonik, ma nam wyjść kula, Następnie nitką, najlepiej bawełnianą,
Bierzemy w umoczone w kleju( wikol do drewna)i nawijamy na balonik nie ściskając go. Pilnujemy żeby się nie ześlizgnęła. Nawijamy, nawijamy...Na koniec zazwyczaj biorę kontrastową cienką nitkę, często są to nici maszynowe i robię dodatkową warstwę. Na koniec posypuję brokatem. Bałwanek po prawej powstał z kulek od dezodorantów kulkowych szydełkowo obrobionych kordonkiem .Wydłubywałam je od dawna. Mała kulka to głowa duża to tułów. Ma malowaną buzię i guziki, czapeczki robiłam na drutach.
Cała choinka, jest mniejsza niż moje dawne drzewko.
W tym roku powstały jeszcze szydełkowe aniołki. Usztywnione są też wikolem. Wysychały na stożku z papieru owiniętym folią.Głowa wypchana jest ociepliną.
Pingwinki to recykling spalonych żarówek. Malowała je moja córka, ja robiłam widoczne dodatki na drutach i szydełku.
Cudowna choinka :-) Pięknie ozdobiona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Świetna ta choinka! A pomysł na żarówki godny pochwalenia ;)
OdpowiedzUsuń